niedziela, 26 stycznia 2014

Sernik marchewkowo-migdałowy


Już od jakiegoś czasu mam książkę "How to bake" Paula Hollywooda, ale na blogu jeszcze nie pojawił się żaden pyszny wypiek według przepisu z niej. Właśnie to nadrabiam, i to z nawiązką, bo ten sernik to naprawdę coś!:) Jest wyjątkowy - nietypowy z uwagi na dodatek tartej marchewki, poza tym bardzo delikatny i puszysty. Można go zatem nazwać podwójnie lekkim - dosłownie i w przenośni, bo oprócz takiej konsystencji jest też niezbyt (choć wystarczająco) słodki i raczej niskokaloryczny. Do tego aromatyczny i, co najważniejsze, przepyszny. Na drugi, trzeci dzień jeszcze zyskuje na smaku, choć wątpię, czy w ogóle dotrwa, niezjedzony, do tego momentu ;D

środa, 22 stycznia 2014

Meksykańska surówka z kapusty z chili i limonką wg Jamiego


Jak zwykle pod koniec stycznia, prawie nie odrywam się od nauki;) Ale na nowe posty zawsze znajdzie się czas! (I na parę innych rzeczy, np. na książki czy filmy ;D) Dzisiaj zapraszam na pyszną, świeżą i wyrazistą w smaku surówkę wg przepisu z książki "Jamie's America". Jest kolorowa i zupełnie inna niż zwykłe surówki z kapusty, dodatek ostrych papryczek i soku z limonki robi swoje. Doskonale pasuje do grillowanych mięs, ale ja podałam ją trochę nietypowo z arizońskim gulaszem z sarniny (już niedługo na blogu). Serdecznie polecam oba przepisy.

czwartek, 16 stycznia 2014

Miodowe pralinki z daktyli i ryżu dmuchanego


Dzisiaj coś szybkiego - miodowo-cynamonowe pralinki z daktyli i ryżu preparowanego. Polecam je wszystkim zabieganym, a nawet tym odchudzającym się. Są wyjątkowo zdrowe jak na pralinki i można bez wyrzutów sumienia osłodzić sobie nimi życie;) Serdecznie polecam, bo są przepyszne i pachną obłędnie. Miód, cynamon, daktyle... Mówią same za siebie. Do tego dmuchany ryż, który nadaje pralinkom ciekawą teksturę. Nic, tylko brać się do roboty;) Jeśli macie wszystkie składniki (przyznam, że ze znalezieniem preparowanego ryżu miałam problem, bo w dzisiejszych czasach jest już mniej popularny), za 10 minut deser będzie gotowy.

sobota, 11 stycznia 2014

Żeberka pieczone w syropie klonowym z rozmarynem


Kolejny przepis niezastąpionego Gina D'Acampo (z ksiązki "Buonissimo!"). Tym razem na żeberka, które "chodziły mi po głowie" już od jakiegoś czasu. To niezbyt zdrowy rodzaj mięsa, ale jakże pyszny i należny każdemu człowiekowi raz na kiedy;) Te są pieczone w syropie klonowym, sosie sojowym i soku jabłkowym z dodatkiem świeżego rozmarynu i całych ząbków czosnku, które pysznie się karmelizują i wprost rozpływają w ustach. Musicie spróbować! Mięso jest miękkie, a jednocześnie z wierzchu lekko chrupiące, bardzo aromatyczne i mistrzowsko doprawione. Słodko-słone połączenie znów się sprawdza.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Restauracja Thai-Thai w Sopocie


Wybierając restaurację, do której chciałabym pójść w Sopocie, specjalnie długo się nie zastanawiałam. Uwielbiam tajską kuchnię. Czytałam wiele dobrych opinii o tym lokalu i przyszedł czas na ich sprawdzenie. Pierwsze wrażenie było jak najbardziej pozytywne - wnętrze wygląda całkiem elegancko i nieprzytłaczająco, w dodatku każdy może zobaczyć, jak pracują kucharze. Wolnych było chyba tylko kilka stolików, a później, gdy już jedliśmy, zrobił się jeszcze większy tłok. Nieźle świadczy to o restauracji, bo chyba nie przychodziłoby do niej tylu ludzi, gdyby nie była dobra (chyba że w Sopocie jest właśnie na nią chwilowa moda;D). Poza tym nie można nic zarzucić obsłudze, która jest wyjątkowo profesjonalna. Ale przechodząc do najważniejszego, czyli do jedzenia...


Zdecydowałam się na makaron ryżowy z pieczoną kaczką w ciemnym sosie sojowym ze świeżą bazylią, który możecie zobaczyć na drugim zdjęciu. Danie bardzo mi smakowało, choć zamawiając je, zapomniałam o tym, że mięso pewnie będzie ze skórą i w efekcie wydało mi się trochę za tłuste. Z kolei na powyższym z zdjęciu widać makaron ryżowy z krewetkami, tofu i kruszonymi orzeszkami ziemnymi. Według mnie trochę zawiódł oczekiwania - był mało wyrazisty (spodziewałam się czegoś podobnego do tego, co jadłam w tajskiej restauracji w Berlinie), ale na szczęście to nie ja go zamówiłam;) Nie był zły, ale po prostu spodziewałam się czegoś lepszego po daniu z takim zestawieniem składników. Poniżej widać kolejne zamówienie: tom kha kai - zupę z kurczakiem, trawą cytrynową i mlekiem kokosowym oraz chrupiące kalmary w soli i kruszonym pieprzu. Nie próbowałam nic z tych dań, ale słyszałam, że były bardzo smaczne.


Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć kolejne danie. Była to rozpływająca się w ustach pieczona na woku kaczka z chili i bazylią. Sos, w którym ją podano, był całkiem ostry, przez co nabrała charakteru i była naprawdę smaczna. Po spróbowaniu tylu pysznych rzeczy mogę stwierdzić, że chętnie bym jeszcze wróciła do restauracji Thai-Thai. Choć wiele z tych dań można przygotować bez problemu w domu, należy docenić ich oryginalne wykonanie przez kucharzy z Tajlandii. Do tego dobra obsługa, nie za długi czas oczekiwania na dania i niezły wystrój. Tyle zalet jednocześnie nieczęsto się trafia;) Polecam.

Jedzenie: 4/5
Cena/jakość: 3
Obsługa: 4
Wystrój: 4


Thai-Thai
Sopot, ul. Bohaterów Monte Cassino 63

piątek, 3 stycznia 2014

Kurczak z koprem włoskim, oliwkami i kiszoną cytryną


Niedawno kupiłam sobie pięknie wydaną książkę Pauli Wolfert "The Food of Morocco" i postanowiłam w końcu coś z niej wypróbować. Padło na przepis na udka z kurczaka z fenkułem, oliwkami i kiszoną cytryną, który odrobinę zmieniłam, anyżek zastępując nasionami kopru włoskiego oraz pomijając szafran. Oczywiście i tak wyszło przepysznie! Bardzo lubię marokańską kuchnię i chyba będę częściej przygotowywać dania z niej. Tak jak ten kurczak, są bogate w smaku i aromatyczne. Serdecznie polecam, nie przerażajcie się nietypowymi składnikami;) No i wszystkiego dobrego w nowym roku!:)