niedziela, 7 listopada 2021

Gdzie zjeść w Wiedniu? Część 1.

Wiedeń jest naprawdę ciekawy pod względem kulinarnym. W pierwszej części mojego miniprzewodnika opisuję lokale z kuchnią austriacką, która zdecydowanie zasługuje na docenienie. Odwiedzając Wiedeń, warto poznać lokalne smaki i kulturę kawiarnianą.



Pierwszy lokal, jaki odwiedziliśmy w Wiedniu, to restauracja Pürstner, którą charakteryzuje klimatyczne wnętrze, miła obsługa (również w języku polskim) i dobre jedzenie. Konieczne trzeba spróbować Tafelspitz, czyli gotowanej wołowiny z sosem jabłkowo-chrzanowym, sosem jogurtowym ze szczypiorkiem i pieczonymi tartymi ziemniakami (17,80). Danie było ładnie podane, mięso miękkie, a smaki idealnie się uzupełniały. Jeszcze bardziej znany jest Wiener Schnitzel (18,20), czyli panierowany kotlet cielęcy, podawany obowiązkowo z ćwiartką cytryny. Bardzo smaczny. Trochę mniej udana była smażona wołowina z pieczonymi ziemniakami i chrupiącą cebulką, czyli Zwiebelrostbraten (17,80) - mięso było za twarde. Ogólnie jednak restauracja jest jak najbardziej godna polecenia.


Świetnym miejscem do spróbowania austriackiej kuchni jest też Gasthaus Orlik, o którym powstał oddzielny wpis.



Można powiedzieć, że jestem zachwycona wiedeńskimi kawiarniami. Każda z odwiedzonym okazała się świetna. Bardzo przypadła mi do gustu Café Eiles, która nie ma aż tak długiej tradycji, ale jest naprawdę stylowa. Poza tym trochę tańsza i mniej turystyczna. Można wybrać tam śniadanie wiedeńskie (7,20), na które składa się pieczywo, masło, dżem morelowy, jajko na miękko i Wiener Melange, czyli kawa ze spienionym mlekiem. Dobrym pomysłem jest też samodzielne skomponowanie śniadania, np. z dwóch jajek smażonych na szynce (5,30) oraz pełnoziarnistego pieczywa orkiszowego z masłem i szczypiorkiem (2,30). Bardziej rozbudowane zestawy też są ciekawe, jak Shanti Shanti (9,20), na które składa się owsianka, pieczywo, serek wiejski, świeżo wyciskany sok z pomarańczy, emmentaler i Melange. Całkiem niezły był też podany na ciepło strudel z serem.


Café Scharzenberg należy do starych wiedeńskich kawiarni, które wypada odwiedzić. Można spotkać się z opiniami, że obsługa pozostawia tam wiele do życzenia, ale nie mogę tego potwierdzić. Jest to bardzo przyjemne miejsce, z ładnym wystrojem i niezłą kawą. Trochę gorzej jest z (przesłodzonymi) tortami, ale desery na ciepło wypadają dużo lepiej. Kaiserschmarrn (8,40), czyli omlet cesarski, podany z duszonymi śliwkami oraz strudel z jabłkami (6,60) są lepszym wyborem, poza tym porcje są tak duże, że mogą zastąpić obiad. Spośród kaw warto zamówić Einspänner (5,40), czyli podane w szklaneczce espresso z bitą śmietaną.


Wspominając o wiedeńskich kawiarniach, nie można pominąć słynnej Café Central - więcej o niej napisałam w oddzielnym poście.


Bardzo znanym, wręcz kultowym miejscem na kulinarnej mapie Wiednia jest założony ponad sto lat temu przez Polaka Buffet Trzesniewski. Sprzedawane są tam kanapeczki (każda za 1,40 euro, podobnie jak piwo w minikuflu), z różnymi dodatkami, np. z pastą jajeczną, śledziem, krabem, salami czy pastą paprykową. Jest to niezły pomysł na szybkie śniadanie, ale kompozycje mogłyby być mniej słone. W Wiedniu niezwykle popularne są też budki z kiełbaskami. Godną polecenie jest Würstelstand zum Hohen Markt. Warto spróbować tam chrupiącej kiełbasy z serem - Käsekrainer, podanej z chlebem i musztardą (3,70). Niby nic specjalnego, ale okazała się bardzo smaczna, świetna na szybką przekąskę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze!